Niestety czas płynie i wszystko sie zmienia. Bardzo dawno się nie odzywałam. Wraz z upływem czasu coraz trudniej było mi wrócić do poruszanej tu tematyki. Teraz jestem dorosłom osobom i wyrosłam z Violetty. Teraz mam inną wenę, inne inspiracje. Zajęłam się qullingiem i ręcznie robionymi kartkami ( jak narazie dorywczo i amatorsko) zainteresowanych zapraszam do konwersacji emailowej pod adresem : klaudia.jagla24@.gnail.com... jeśli pojawiom się jakieś komentarze to może wrzuce wam zapowiedź mojego nowego opowiadania o zupełnie innej tenatyce. Na tą chwilę żegnam się z wami.
wtorek, 12 września 2017
środa, 25 lutego 2015
Op. Rozbita rodzina ;(
Dlaczego doceniamy to co mamy dopiero wtedy gdy to utracimy?
Pewnego razu żyła sobie mała dziewczynka imieniem Violetta. Miała piękny dom, kochającą rodzinę i wspaniałych przyjaciół. Wszystko było jak w pięknej bajce
... DO CZASU ...
Gdy dziewczynka skończyła osiem lat los przestał być łaskawy dla niej i jej przyjaciół...
W rodzinie blondynki imieniem Ludmiła od dłuższego czasu narastał konflikt pomiędzy jej rodzicami. Ludmi nie potrafiła sobie z tym poradzić i odebrała sobie życie...
Rodzice Federica padli ofiarą trzęsienia ziemi. Chłopiec nie umiejąc sobie poradzić z ich śmiercią dołączył do blondynki...
Następnego roku życie odebrała sobie Francesca gdyż nie umiała sobie poradzić ze śmiercią rodziców, którzy zginęli w katastrofie lotniczej...
Leon nie potrafił zrozumieć dlaczego jego rodzice się rozwiedli. Nie mógł również znieść więcej ich kłótni i odebrał sobie życie choć obiecał Violi po śmierci Fran że jej nigdy nie zostawi samej.
Dziesięciolatka nie chcąc zapomnieć o swoich przyjaciołach postanowiła napisać piosenkę ku ich pamięci a zatytułowała ją „List do Boga”.
Zaśpiewała ją dzień po śmierci Leona w ich ulubionym miejscu.W najpiękniejszej parkowej alejce. Za scenę posłużył jej biały mostek nad niewielkim strumykiem. Każdy kto znalazł się w tej alejce zupełnym przypadkiem słuchał jej śpiewu jak zaczarowany a piosenka niosła się echem po zacisznych parkowych alejkach ściągając wszystkich którzy byli w okolicy do tej jednej alejki... a tekst z pozoru banalny poruszał wszystkich do łez...
„ Drogi Boże piszę chociaż kilka słów, innym razem napiszę więcej.
Na początku życzę Ci wszystkiego dobrego i pozdrawiam Cię najgoręcej.
Tak się jakoś złożyło że nie miałam okazji podziękować za list coś mi przysłał.
Miałam wiele pracy, miałam wiele nauki, także piszę dopiero dzisiaj.
Ref. U mnie wszystko jak dawniej tylko jeden samobójca więcej,
Tylko jedna znów rodzina rozbita, tylko życie pędzi coraz prędzej.
Gdzieś obok rozbił się samolot, trochę dalej trzęsła się ziemia.
Kiedy patrzę na to wszystko tak jak dziś...
Tak w ogóle to przepraszam Cię bardzo za to że tak długo milczałam,
lecz dopiero dzisiaj zaczynam rozumieć biblię, którą mi przysłałeś.
Wczoraj odszedł ode mnie przyjaciel, z którym tak wiele mnie łączyło.
I dopiero dzisiaj zaczynam doceniać czym jest życie i prawdziwa miłość.
Ref. U mnie wszystko jak dawniej tylko jeden samobójca więcej,
Tylko jedna znów rodzina rozbita, tylko życie pędzi coraz prędzej.
Gdzieś obok rozbił się samolot, trochę dalej trzęsła się ziemia.
Kiedy patrzę na to wszystko tak jak dziś...
U mnie wszystko jak dawniej, tylko świat jest mniej kolorowy,
tylko życie pędzi coraz prędzej, tylko ludzie szybciej tracą głowy.
Gdzieś obok rozbił się samolot, trochę dalej trzęsła się ziemia.
Kiedy patrzę na to wszystko tak jak dziś...
U mnie wszystko jak dawniej tylko jeden samobójca więcej,
tylko jedna znów rodzina rozbita, tylko życie pędzi coraz prędzej.
Gdzieś obok rozbił się samolot, trochę dalej trzęsła się ziemia.”
Po zakończeniu występu Violetta obiegła zalana łzami i żegnana głośnymi szczerymi brawami... miała ogromny talent muzyczny to trzeba było jej przyznać...
Łzy przesłoniły dziewczynce widok...
Nie zauważyła nawet kiedy opuściła park wybiegając na ulice wprost pod koła rozpędzonego samochodu...
Nie miała najmniejszych szans na przeżycie...
Poszerzyła grono aniołków aby razem z czwórką swoich przyjaciół chronić dzieci z rozbitych rodzin...
_________________________________
Parcik taki sobie według mnie.
Jego pierwotna wersja była lepsza ale została przypadkowo skasowana :(
wtorek, 23 grudnia 2014
Op. Leonetta - Ne zapominajmy o świątecznych cudach...
Rok temu ja i Melani byłyśmy świadkami prawdziwego świątecznego cudu, a dziś ponownie smutne zasiadamy do wigilijnego stołu a razem z nami dziewięciomiesięczna Susan.
Leon ponownie nie może być z nami. Tym razem powodem naszej rozłąki nie jest wypadek a uprowadzenie lub jak to określają policjanci zaginięcie mojego męża.Nikt nie potrafi powiedzieć "kiedy" i "czy" go odnajdą.
W tym roku nasz smutek ma więcej niż jeden powód. Kilka miesięcy temu zmarł mój tata i moja ciocia Angie a Fran i Fede zginęli w katastrofie lotniczej, która zdarzyła się kiedy wracali z pogrzebu mojego ojca i Angeles. Najwidoczniej los nie chce abym zapomniała jak smakują łzy smutku i bólu.
- Mamusiu nie płacz już. Proszę ja też bardzo tęsknie za tatusiem, dziadkiem, babcią Angie, ciocią Francescą i wujkiem Federiciem ale Boże Narodzenie to radosne święta. Nie możemy się dzisiaj smucić - powiedziała Mel ocierając mi łzy z policzków.
-Zasspiewasz nam mamussu - zapytała Susi wskazując paluszkiem pianino.
- Dla was zawsze - odpowiedziałam biorąc małą Susan na ręce a Mel za rączkę i ruszyłam w stronę instrumentu. Usadziłam dziewczynki obok siebie.
- Napisałam nie dawno nową piosenkę. - powiedziałam kładąc dłonie na klawiszach. - Chcecie posłuchać?
- Tak!!! - pisnęły jednocześnie i klasnęły w dłonie. Zaczęłam więc grać i śpiewać:
A nadzieja znów wstąpi w nas,
Nieobecnych pojawią się cienie.
Uwierzymy kolejny raz,
W jeszcze jedno Boże Narodzenie.
I choć przygasł Świąteczny gwar,
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu.
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj,
Wbrew tak zwanej ironii losu.
Daj nam wiarę, że to ma sens,
Że nie trzeba żałować przyjaciół.
Że gdziekolwiek są dobrze im jest,
Bo są z nami choć w innej postaci.
I przekonaj, że tak ma być,
Że po głosach tych wciąż drży powietrze,
Że odeszli po to by żyć.
I tym razem będą żyć wiecznie.
Przyjdź na świat,
By wyrównać rachunki strat.
Żeby zająć wśród nas,
Puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć że są puste miejsca przy stole.
Nagle drzwi wejściowe otworzyły się z cichym skrzypnięciem i do środka wszedł...
- Tatuś!!! - krzyknęły dziewczynki radośnie i zerwały się ze swoich miejsc by pobiec do Leosia. Sama miałam taką ochotę ale postanowiłam dokończyć śpiewanie:
A nadzieja znów wstąpi w nas,
Nieobecnych pojawią się cienie.
Uwierzyli kolejny raz,
W jeszcze jedno Boże Narodzenie.
I choć przygasł świąteczny gwar,
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu.
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj,
Wbrew tak zwanej ironii losu.
Przyjdź na świat,
By wyrównać rachunki strat.
Żeby zająć wśród nas,
Puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć że są puste miejsca przy stole.
Przyjdź na świat,
By wyrównać rachunki strat.
Żeby zająć wśród nas,
Puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć że są puste miejsca przy stole.
- Widzisz mamusiu. Niewolno mam zapominać o świątecznych cudach bo one się zdarzają. Musimy w nie wierzyć. - powiedziała Mel tuląc się do Leona.
- Masz rację córeczko - powiedzieliśmy jednocześnie ja i Leoś. Mając łzy radości w oczach odeszłam od pianina i powoli podeszłam do trzech najważniejszych osób w moim życiu.
- Tulimy!- zawoła Susi i wszystkie przytuliłyśmy się do Leosia najmocniej jak potrafimy a on nas obioł swoimi silnymi ramionami. Znowu poczułam się bezpiecznie a cały dom wypełnił się prawdziwa radością i świąteczną atmosferą. Znowu byliśmy wszyscy razem.
*********************************************************************************
Nie wracam na długo.
Chciałam tylko pokazać że wciąż jesteście dla mnie ważni oraz złożyć wam życzenia.
Z okazji nadchodzących świąt Narodzenia Pańskiego
Życzę wam dużo zdrowia, radości i miłości oraz spełnienia waszych najskrytszych marzeń i aby nadchodzący nowy rok był dla was szczęśliwy i radosny a świąteczny czas spędzony w rodzinnej atmosferze był dla was nie zapomniany.
Leon ponownie nie może być z nami. Tym razem powodem naszej rozłąki nie jest wypadek a uprowadzenie lub jak to określają policjanci zaginięcie mojego męża.Nikt nie potrafi powiedzieć "kiedy" i "czy" go odnajdą.
W tym roku nasz smutek ma więcej niż jeden powód. Kilka miesięcy temu zmarł mój tata i moja ciocia Angie a Fran i Fede zginęli w katastrofie lotniczej, która zdarzyła się kiedy wracali z pogrzebu mojego ojca i Angeles. Najwidoczniej los nie chce abym zapomniała jak smakują łzy smutku i bólu.
- Mamusiu nie płacz już. Proszę ja też bardzo tęsknie za tatusiem, dziadkiem, babcią Angie, ciocią Francescą i wujkiem Federiciem ale Boże Narodzenie to radosne święta. Nie możemy się dzisiaj smucić - powiedziała Mel ocierając mi łzy z policzków.
-Zasspiewasz nam mamussu - zapytała Susi wskazując paluszkiem pianino.
- Dla was zawsze - odpowiedziałam biorąc małą Susan na ręce a Mel za rączkę i ruszyłam w stronę instrumentu. Usadziłam dziewczynki obok siebie.
- Napisałam nie dawno nową piosenkę. - powiedziałam kładąc dłonie na klawiszach. - Chcecie posłuchać?
- Tak!!! - pisnęły jednocześnie i klasnęły w dłonie. Zaczęłam więc grać i śpiewać:
Nieobecnych pojawią się cienie.
Uwierzymy kolejny raz,
W jeszcze jedno Boże Narodzenie.
I choć przygasł Świąteczny gwar,
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu.
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj,
Wbrew tak zwanej ironii losu.
Daj nam wiarę, że to ma sens,
Że nie trzeba żałować przyjaciół.
Że gdziekolwiek są dobrze im jest,
Bo są z nami choć w innej postaci.
I przekonaj, że tak ma być,
Że po głosach tych wciąż drży powietrze,
Że odeszli po to by żyć.
I tym razem będą żyć wiecznie.
Przyjdź na świat,
By wyrównać rachunki strat.
Żeby zająć wśród nas,
Puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć że są puste miejsca przy stole.
Nagle drzwi wejściowe otworzyły się z cichym skrzypnięciem i do środka wszedł...
- Tatuś!!! - krzyknęły dziewczynki radośnie i zerwały się ze swoich miejsc by pobiec do Leosia. Sama miałam taką ochotę ale postanowiłam dokończyć śpiewanie:
A nadzieja znów wstąpi w nas,
Nieobecnych pojawią się cienie.
Uwierzyli kolejny raz,
W jeszcze jedno Boże Narodzenie.
I choć przygasł świąteczny gwar,
Bo zabrakło znów czyjegoś głosu.
Przyjdź tu do nas i z nami trwaj,
Wbrew tak zwanej ironii losu.
Przyjdź na świat,
By wyrównać rachunki strat.
Żeby zająć wśród nas,
Puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć że są puste miejsca przy stole.
Przyjdź na świat,
By wyrównać rachunki strat.
Żeby zająć wśród nas,
Puste miejsce przy stole.
Jeszcze raz pozwól cieszyć się dzieckiem w nas,
I zapomnieć że są puste miejsca przy stole.
- Widzisz mamusiu. Niewolno mam zapominać o świątecznych cudach bo one się zdarzają. Musimy w nie wierzyć. - powiedziała Mel tuląc się do Leona.
- Masz rację córeczko - powiedzieliśmy jednocześnie ja i Leoś. Mając łzy radości w oczach odeszłam od pianina i powoli podeszłam do trzech najważniejszych osób w moim życiu.
- Tulimy!- zawoła Susi i wszystkie przytuliłyśmy się do Leosia najmocniej jak potrafimy a on nas obioł swoimi silnymi ramionami. Znowu poczułam się bezpiecznie a cały dom wypełnił się prawdziwa radością i świąteczną atmosferą. Znowu byliśmy wszyscy razem.
*********************************************************************************
Nie wracam na długo.
Chciałam tylko pokazać że wciąż jesteście dla mnie ważni oraz złożyć wam życzenia.
Z okazji nadchodzących świąt Narodzenia Pańskiego
Życzę wam dużo zdrowia, radości i miłości oraz spełnienia waszych najskrytszych marzeń i aby nadchodzący nowy rok był dla was szczęśliwy i radosny a świąteczny czas spędzony w rodzinnej atmosferze był dla was nie zapomniany.
piątek, 19 września 2014
Przepraszam
Długo
mnie tu nie było i nie będę się długo rozwodzić. Wpadłam tu
tylko na chwilkę żeby wam zakomunikować że ZAWIESZAM
ten
i wszystkie inne moje blogi do odwołania. za co bardzo was
przepraszam. nie chodzi o to że nie mam weny... tu chodzi o sprawy
osobiste... sami wiecie zaczął się nowy rok szkolny co dla mnie
oznacza nową szkołę, nowych nauczycieli i nowych ludzi w okół
siebie...mam nadzieję że mnie zrozumiecie. Raz jeszcze przepraszam.
piątek, 11 kwietnia 2014
Czasem człowiek potrzebuje przerwy
Od razu wyjaśniam bo tytuł mógł was troszeczkę zaniepokoić...
NIE odchodzę ani NIE zawieszam bloga... wręcz przeciwnie...
Wracam do was z nową energią, pozytywnym nastawieniem i ... zupełnie nowymi pomysłami. Oficjalnie blog nie został zawieszony ale długo mnie tu nie było i niektórzy z was mogli pomyśleć że odeszłam bez pożegnania czy coś w tym stylu.
Ale tak nie jest nie odeszłam. Nie mogłabym. Moją nie obecność usprawiedliwię jednym tylko słowem , a brzmi ono ... SZKOŁA ... to przez nią nie miałam czasu ani siły aby dla was pisać...
Nie wiem kiedy dodam OP więc nic nie obiecuje
NIE odchodzę ani NIE zawieszam bloga... wręcz przeciwnie...
Wracam do was z nową energią, pozytywnym nastawieniem i ... zupełnie nowymi pomysłami. Oficjalnie blog nie został zawieszony ale długo mnie tu nie było i niektórzy z was mogli pomyśleć że odeszłam bez pożegnania czy coś w tym stylu.
Ale tak nie jest nie odeszłam. Nie mogłabym. Moją nie obecność usprawiedliwię jednym tylko słowem , a brzmi ono ... SZKOŁA ... to przez nią nie miałam czasu ani siły aby dla was pisać...
Nie wiem kiedy dodam OP więc nic nie obiecuje
Mocno was ściskam miśki i dziękuje że zemną jesteście...
sobota, 22 marca 2014
Nowy blog
Witajcie kochani
Wiem że dość długo mnie tu nie było... bardzo was za to przepraszam... brak weny,szkoła ciepłe dni... sami rozumiecie prawda?
Wpadłam poinformować was że zakładam NIE ZALEŻNEGO od serialu Violetta bloga.
Na moim nowym blogu będę pisała zupełnie inne opowiadanie niż do tej pory...
Będzie ono oparte na najnowszej produkcji Disneya czyli ... urzekającym filmie zatytułowanym Cloud9...
Mam nadzieję że go odwiedzicie i zostawicie coś po sobie...
Aby znaleźć się na wspomnianym blogu kliknijcie na fotkę:
piątek, 14 lutego 2014
One Part ~ Leonetta - Walentynki kluczem do szczęścia
Violetta Marija Castiilo to piękna,mądra i utalentowana dziewczyna zamieszkująca słoneczne Buenos Aires. Dwa tygodnie temu skończyła 18 lat. Jako prezent od ojca dostała ogromną białą willę z krwistoczerwonym dwu spadowym dachem, wielkim basenem i dużą drewnianą werandą. Budynek został wyposażony w najnowszy sprzęt AGD i RTV oraz różnorakie instrument gdyż pasją dziewczyny od zawsze była muzyka. Cała posesja utrzymana była w nowoczesnym stylu zgodnie z zaleceniami córki inżyniera. Willa była ogromna ... i pusta. Przygnębiająca cisza odbijała się echem od jej ścian. Z każdą upływającą minutą cisza wypełniająca budynek coraz bardziej irytowała osiemnastolatkę. Nie miała chłopaka dzięki któremu choć trochę zminimalizowała by tą ciszę która była wrogiem numer jeden młodej Castillo. Miała już po dziurki w nosie tej nieskazitelnej, milczącej ciszy ... Postanowiła zorganizować imprezę z okazji walentynek. Z tygodniowym wyprzedzeniem rozesłała do przyjaciół ze studia On Beat zaproszenia w których uwzględniła że mogą zabrać kogo tylko chcą " Im nas więcej tym lepsza będzie zabawa" dopisała na zaproszeniach. Prawie wszyscy zaproszeni już następnego dnia potwierdzili swoją obecność. Potwierdzenia nie dostała tylko od Ludmiły i Diego. Wiedząc że sporo osób zaakceptowało pomysł imprezy rozpromieniona Violetta zabrała się za przygotowania...
***
Do imprezy zostało dwie godziny. Violetta zajęta była przeszukiwaniem swojej garderoby w celu znalezienia odpowiedniej kreacji na dzisiejszy wieczór. Wybrała pięć zestawów:
Teraz musi wybrać najlepszy z nich, a wybór będzie trudny bo wszystkie jej się podobają. z tych rozmyślań wyrwał ja dźwięk telefonu. Podeszła do szafki na której leżał jej IPhone. Spojrzała na wyświetlacz i jej oczom ukazał się napis " Ludmi ;)". Bez wahania nacisnęła zieloną słuchawkę.
Rozmowa telefoniczna:
Vilu: - Hej Lu. Fajnie że dzwonisz.
Ludi: - Kej Violu. Mam sprawę.
V: - Jaką?
L: - Chodzi o tą twoją imprezę.
V: - Przyjdziecie?
L: - Mieliśmy z Diego trochę inne plany ale przyjechał jego kuzyn z niezapowiedzianą wizytą i nam je popsuł więc postanowiliśmy wybrać się na twoją imprezę i mam takie malutkie pytanko a mianowicie: Czy kuzyn Diega mógłby przyjść z nami? No bo nie wypada zostawić go samego w końcu są walentynki. Rozumiesz o co chodzi prawda?
V: -No tak. Nie wypada owszem. Niech przyjdzie im nas będzie więcej tym fajniejsza będzie zabawa.
L: - Świetnie. To do zobaczenia za dwie godziny.
V: - Do zobaczenia.
Zakończyły połączenie w tym samym czasie i szatynka wróciła do wybierania stroju. W końcu zadecydowała że założy zestaw nr.1 ( pierwsza focia). Zrobiła sobie loczki i pozwoliła im swobodnie opadać na ramiona, do tego odpowiedni makijaż. Założyła wybraną kreację i zeszła na dół aby być gotową do powitania gości. Kiedy tylko opuściła schody rozbrzmiał dzwonek do drzwi obwieszczający przybycie zaproszonych osób. Szybko udała się do drzwi i je otworzyła.
- Witajcie. Zapraszam - powiedziała i gestem wskazała na wnętrze domu. Przywitała przyjaciół i poznała nowych ludzi DJ zajął miejsce przy konsoli i z głośników popłynęła muzaka. Po chwili ponownie rozbrzmiał dzwonek więc Violetta udała się do drzwi aby powitać nowo przybyłych. Otworzyła szeroko drzwi i powiedziała uśmiechając się szeroko:
- Diego, Lu fajnie że wpadliście. Wchodźcie. - i gestem dłoni wskazała na salon.
- Hej Violu - odpowiedzieli i przytulili szatynkę.
- Przedstawiam ci mojego kuzyna Leona Verdasa. Leonie poznaj proszę moją przyjaciółkę Violettę Castillo - przedstawił ich Diego.
- Miło mi - odezwał się wcześniej wspomniany chłopak i ujął dłoń szatynki po czym ją ucałował. Dziewczyna lekko się zarumieniła.
- Mi również. Rozgośćcie się - powiedziała już do wszystkich.
- Jest Diemiła ! Jest impreza!!! - krzyknęli razem Diego i Lu i ruszyli w stronę parkietu.
- Czym się interesujesz? - zapytała Leon patrząc na organizatorkę imprezy.
- Muzyką i wszystkim co się z nią wiąże. A ty? - szatynka zapomniała o swojej wrodzonej nie śmiałości.
- Muzyką i motocrossem - odpowiedział.
- Zaśpiewasz coś? - zapytała szatynka z nadzieją.
- Pod warunkiem że zaśpiewasz ze mną - odpowiedział i poruszył zalotnie brwiami.
- To co zaśpiewamy? - podchwyciła Violetta.
- Nie wiem. Może jakąś piosenkę ze studia On Beat. Znasz jakieś? - zapytał Leon.
-Jeszcze pytasz! Znam wszystkie - odpowiedział z nieukrywaną dumą Castillo.
- Fajnie. Ja znam tylko " Yo so asi " - powiedział i popatrzył znacząco w stronę Diemiły.
- W kółko to śpiewają co? - zapytała rozbawiona a Leon przytaknął skinieniem głowy.
- Chodź - powiedziała dziewczyna prowadząc go w stronę schodów.
- Gdzie? Przecież mieliśmy śpiewać - powiedział zdezorientowany chłopak.
- I będziemy. Antresola posłuży nam za scenę - powiedziała i podeszła do DJa z prośbą by uciszył towarzystwo i puścił odpowiednią muzykę.
- Bez mikrofonów? - zapytał Leon gdy dotarli do szczytu schodów.
- Bez. Kamienne ściany wzmacniają brzmienie głosu więc mikrofony nie będą nam potrzebne - wytłumaczyła szatynka. Z głośników popłynęła odpowiednia muzyka a oni patrząc sobie prosto w oczy zaczęli śpiewać:
Violetta -
Escucha y siente
Sube el volumen vas a
Enloquecer, enloquecer, enloquecer, Oh...
Leon -
Entiende y siente
De corazónes rotos
Soy el rei, yo soy el rei, soy el rei Oh...
Juntos -
Escucha mi canción
Violetta -
Haz lo que te dicta el corazón
Leon -
y en mi ritmo ponte a bailar
Esto es especial
Juntos -
Mi estilo te va a conquistar
Leon -
Mis pies se mueven al compas
Se que no lo puedes evitar
Violetta -
Es como sin alas volar
Juntos -
Mi estilo te va a conquistar
Violetta -
Y esque yo soy así
Mi vida es alocada
Siento que voy a mil
Contigo todo canvia
Leon -
Y es que yo soy así
Con solo una mirada
Vas a quedar de mi
Por siempre enamorada
Violetta -
Escucha y siente
Mil mariposas hay dentro de mi
Si te acercas así
Leon -
Entende y siente
Estoy aquí la fiesta
Va a empezar, va a empezar,
la fiesta va a empezar
Juntos -
Escucha mi canción
Vilu -
Haz lo que te dicta el corazón
Leon -
En mi ritmo ponte a bailar
Esto es especial
Juntos -
Mi estilo te va a conquistar
Leon -
mis pies ya se mueven al compas
Se que no lo puedes evitar
Violetta -
Es como sin alas volar
Juntos -
Mi estilo te va a conquistar
Violetta -
Y es que yo soy así
Mi vida es alocada
Siento que voy a mil
Contigo todo cambia
Leon -
Y es que yo soy así
Con solo una mirada
Vas a quedar de mi
Por siempre enamorada
Leon -
Oye muñeca
Yo soy así
Pregunta por ahí
Leon -
Pero contigo
Violetta -
Todo canvia,
Cuando te acercas a mi
Leon - Tu ojos me hacen sentir
Que estoy, Volando, volando
Violetta -
Tu presencia, mi mundo completa
Leon -
Te hare mi princesa
Hoy con un beso
Juntos -
Escucha mi canción
Leon -
mis pies ya se mueven al compas
Se que no lo puedes evitar
Violetta -
Es como sin alas volar
Juntos -
Mi estilo te va a conquistar
Violetta -
Y es que yo soy así
Mi vida es alocada
Siento que voy a mil
Contigo todo cambia
Leon -
Y es que yo soy así
Con solo una mirada
Vas a quedar de mi
Por siempre enamorada
Vilu -
Y es que yo soy así
Mi vida es alocada
Siento que voy a mil
Contigo todo cambia
Leon -
Y es que yo soy así
Con solo una mirada
Vas a quedar de mi
Por siempre enamorada
Kiedy skończyli śpiewać Leon złączył ich usta w namiętnym pocałunku, który Violetta bez wahania oddał. Całowali się przez dłuższy czas. Kiedy się od siebie oderwali oboje ciężko oddychali a na ich twarzach gościły szerokie uśmiechy. Violetta mocno wtuliła się w szatyna a on ją objął i jeszcze mocniej przyciągnął do siebie. Byli szczęśliwi. Nie padło pytanie o bycie ze sobą bo odpowiedź była jasna i oczywista.
***
Dalszy bieg tej niezwykłej historii jest wam chyba znany.
Leon i Violetta żyli długo i szczę śliwie darząc się wzajemną miłością a połączyła ich magia tego jedynego w roku dnia i ...
... wspólnie zaśpiewana piosenka.
Subskrybuj:
Posty (Atom)